Wybierz swój język

SYBERIA: Ekumenizm praktyczny

 

Na Syberie trafiłem w 1999 roku w wieku 36 lat.

Dojrzały wiek, miałem za sobą siedem lat posługi na Kaukazie z niejednego pieca jadłem i zdawałoby się, ze poradzę sobie z każdym wyzwaniem. Szczerze powiedziawszy z takim nastawieniem jechałem, by wszystko zrobić dobrze.

Sprawa ekumenizmu kluczowa dla Rosji musiała mnie rownież niepokoić.

Rzeczywiście jak nigdy dotąd musiałem stawić czoła samotności.

Żyłem i pracowałem w parafiach ,na ktorych nie miałem partnerow księży na wyciągniecie reki. Do Biskupa miałem 5000 km, proboszcz, ktorego zastępowałem pilnując budowy kościoła jakieś 8000 km na łożu śmierci w Nowym Jorku, ojczyzna Polska minimum 10.000 km. Sąsiadami byli dla mnie księża Amerykanie w Chabarowsku, Magadanie i Władywostoku. Aby na codzień mieć żywe relacje z kolegami po fachu musiałem sobie wyszukiwać rozmowcow a nawet spowiednikow pośrod prawosławnych księży.

To był ten najbardziej praktyczny aspekt ekumenizmu na Sachalinie.

Na Kamczatce nie mając do pomocy zaufanych ludzi załatwiałem sprawę jurydycznego statusu parafii z pomocą Zielonoświątkowcow. Ekumenizm praktyczny wyraził się między innymi w tym, że zielonoświątkowcy mając potrzebny sprzęt w postaci sań i  psich zaprzęgow przekazywali na połnoc te drobne podarki aborygenom jakie kupowaliśmy  z funduszu Caritas dla nich.

W ramach wędrowki relikwii Krzyża świętego po terytorium irkuckiej diecezji w roku jubileuszowym, moi parafianie dotarli też do Okręgu Koriackiego gdzie starościna prawosławnej parafii okazała się być corka pewnej katoliczki z Makiejewki. Los tak sprawił, ze spotkałem ją po 3 latach na pogrzebie jej mamy katoliczki na Donbasie. Część tej rodziny mieszka w Poznaniu. 

Pragnienie obcowania z kościołami ujawnia takie niespodzianki.

Gdy się wydarzyło trzęsienie ziemi w odległym miasteczku z braku czasu część środkow przekazałem batiuszce ufając, że przekaże potrzebującym.

Te i inne opowieści chce pomieścić w tym artykule.

Oby dopomogł polskiemu czytelnikowi w zrozumieniu jak bardzo palącą sprawa jest ekumenizm w kraju gdzie to wlasnie my katolicy jesteśmy traktowani jak najmniejsza ale wojownicza sekta. Nasze dobre intencje często kończą się fiaskiem tylko dlatego, że w tutejszej tradycji i mentalności nie ma miejsca dla takiego wyznania jak katolicyzm… Owszem jesteśmy ale na tej czarnej liście KGB.

Odwieczni wrogowie najeźdźcy z 1610-go, tworcy znienawidzonej Unii Brzeskiej, odwieczni konspiratorzy i buntownicy, bywalcy wszelkich zsyłek, Syberii, Kazachstanu, katorżnicy, kułacy, szpiedzy Watykanu.

Być wiec katolikiem w Rosji to ciągła walka i rozterka, jak żyć?

Jak żyć bez ekumenizmu?

 

Czyta

 

 

Miasteczko Czyta, siedziba obwodu i syberyjskiego sztabu. Miejsce zsyłki Dekabrystow, miasto zamknięte, ostatni przystanek dla ojcow Marianow wyrzuconych z mandżurskiego Charbinu. Duża stacja kolejowa na trasie transsyberyjskiej. 300 tysięcy mieszkańcow. Amplituda temperatur w ciągu roku 100 stopni. Zima minus 56, latem plus 44. Sucho, niewiele deszczu latem, Malo śniegu zima. W Czycie mieszka duża mniejszość tubylczych Buriatow, ktorzy wciąż nabierają znaczenia w lokalnych władzach i uczelniach, Choc stuleciami żyli w pogardzie ich geniusz powraca. Większość Buriatow identyfikuje się z buddyzmem lamaizmem, spora cześć wyznaje szamanizm, jakaś niewielka liczba prawosławnych, ktorzy pojawili się na skutek intensywnej akcji misyjnej w 19-tym wieku. Spora grupa osob z polskimi i niemieckimi korzeniami, mnostwo gastarbeiterow z Chin. Mieszanina narodow i wyznań. Ilość świątyń nadal. Niewielka. Zaledwie 3 parafie prawosławne, kilka protestanckich, katolicy, luteranie i malutki dacan buddyjski na przedmieściach. Starałem się po troszeczku zapoznawać z przedstawicielami tych wyznań. Ułatwieniem dla mnie było to, ze moj starosta Niemiec Wladimir Wagner jako adwokat w swej praktyce zawodowej napotykał przerożnych ludzi. Miał on szczegolny sentyment do buddystow i pomagał im zarejestrować ich wspolnotę. Traktowali go jak swego zarowno w Czycie jak i w świętym mieście Buddystow Agińsku. Jego mama była luteranka tato katolik, w dzieciństwie ministrant. Asystował wiec przy rejestracji obu tych wspolnot. Zapoznał mnie rownież z Baptystami u ktorych miałem kilka przygod.

 

1. Baptysci

 

U Baptystow z Czyty zastałem ogromna budowle we wschodniej części miasta i pewnego diakona, ktory mi pokazał cały teren. Wizyta była spontaniczna bez uprzedzenia wiec diakon miał prawo cos naplątać.  Może  z powodu mojej sutanny uznał mnie za jakąś ważna osobę. Skutek był taki, ze Radiocerkiew popularna w Syberii podała wiadomość, ze do Czyty przybył z Chabarowska katolicki biskup. Ja rzeczywiście w tych czasach mieszkalne w Chabarowsku i nas biskup Mazur miał takie marzenie, by swa przepastna diecezje podzielić na Pol, tym niemniej temu proroctwu żadnym przesłanek nie dawałem.

Następnym razem gdy miałem ich odwiedzić zadzwoniłem i poprosiłem o spotkanie z pastorem. Odbyło się i Procz pastora był rownież tutejszy biskup Baptystow. Nie wiem jakie w Rosji kompetencje maja protestanccy biskupi, bo dostrzegłem, ze w każdym obwodzie rosyjskim są protestanccy biskupi. Co ciekawe nie wywołuje to żadnych zamieszek i niepokojow w łonie prawosławia.

Obecność katolickich biskupow w Rosji jak wiadomo wywołuje szeroki rezonans i sprzeciwy.

Na spotkaniu z tak poważna delegacja nie bardzo miałem pomysł o czym rozmawiać. Zwykle w takich sytuacjach rozmowa miała charakter kurtuazyjny. Tym razem jednak ci trzej panowie ubrani na czarno wszyscy z jednakowymi minami inkwizytorow mocno ściskali w dłoniach biblie i pewnie byli nastawieni na dysputę teologiczna czy może na boj na śmierć i Zycie.

Jak potrafiłem tak się starałem ich udobruchać i skierować rozmowę na właściwy tor. Nie wiem jak mi to się udało. Niestety byłem sam i świadkow spotkania nie było, by mi opisać jak to mogło wyglądać z boku. Dosc na tym, ze w moim odbiorze to było jedno z najtrudniejszych ekumenicznych spotkań w życiu.

Kolejne spotkanie miało się dokonać z okazji nawiedzenia relikwii Świętego Krzyża.

Baptysci na moja prośbę użyczyli kasetę ze swymi hymnami, ktore stanowiły tło dla dekoracji złożonej z eksponatow muzealnych przedstawiających ikony, obrazy i rzeźby ze starego kościoła.

 

2. Adwentysta

 

Na wspomnianej wyżej uroczystości napotkałem młodego pastora adwentystow, ktory pochwalił się, ze jest odpowiedzialny za koordynacje młodzieżowych akcji w Syberii. On rownież przywiozł jakąś kasetę z muzyka i miał ochotę na pogłębienie znajomości ale niestety nie spotkaliśmy się więcej. Zaintrygował mnie stroj pastora. Był w garniturze ale zamiast koszuli miał clergman z koloratka.

 

3. Pop z Czyty II

 

Po południu, gdy wystawa zbliżała się do końca przybył pewien młody pop z małżonka zapraszając do swej cerkwi na przedmieściach.

Był bardzo wylewny i nawet wypytywał, czy są możliwości studiowania na katolickich uniwersytetach dla takich jak on. Ja mu jak mogłem wszystko wytłumaczyłem, parafianie tymczasem modlili się szczerze w obecności relikwii.

 

4. Katedra Prawoslawna w katolickim kościele

 

Wielce ekumeniczny charakter można by przypisać decyzji prawosławnych o przejęciu katolickiego kościoła w Czycie, gdyby nie okoliczności towarzyszące. W 1947 roku wszystkie kościoły prawosławne w mieście były zniszczone lub użytkowane przez reżim. Władze niewiele myśląc oddały prawosławnym drewniany katolicki kosciolek. Świątynią płonęła i trzeba ja było restaurować. W trakcie prac restauracyjnych dobudowano kopule i przerobiono wiele detali architektury zachodniej na wschodnia modle.

Gdy się pojawiłem w mieście to przedstawiciel miejscowych władz zastrzegł sobie, bym nawet nie probował odbierać u prawosławnych te nasza stara świątynię.

To podejście przedstawiciela władz rosyjskich jest symptomatyczne. Władze przystają na to, ze prawosławnym w Rosji “wszystko wolno”, Choc w konstytucji wszystkie wyznania jakoby są rowne i nie ma dyskryminacji. Stworzono jednak w 1998-m roku furtkę o ktorej wiele mowiono, ktora na prośbę papież wetował Jelcyn. Mamy wiec rownych i rowniejszych w majestacie prawa. Jest to ekumenizm nie tylko praktyczny ale nawet wymuszony ekumenizm!

 

Chabarowsk

 

Jedna z siedmiu rosyjskich stolic jak to się kiedyś mawiało Generalna Gubernia.

Stolica Chabarowskiego kraju 700 tysięcy mieszkańcow. Wielki międzynarodowy port lotniczy i węzeł kolejowy na trasie transsyberyjskiej. Okolice zamieszkiwane przez tubylcze plemiona Tunguzow czyli Ewenkow oraz Nanajow. Liczni Koreańczycy, wszędobylscy Chińczycy i Mandżurowie, sporo zeslancow z Ukrainy, niemało osob polskiego i niemieckiego pochodzenia. Niewielka drewniana cerkiew kolo dworca kolejowego, wielka katedra naprędce wybudowana za państwowe pieniądze na centralnej ulicy nad Amurem.

Sporych rozmiarow Zbor Baptystow, ładny kosciolek z pięknymi organami u tzw. Nowo-Apostołów(niemiecka sekta), mormoni, ruiny drewnianego kościoła katolickiego w samym centrum na ulicy Teatralnej, malutkie katolickie centrum w przystosowanym domu odkupionym w 2000-m roku od pewnej organizacji po sąsiedzku z izba wytrzeźwień na trasie do Władywostoku. Pagorkowate miasto, czterokilometrowy most i tunel kolejowy pod Amurem. Chiny można oglądać z bulwarow, na Amurze niewielka wyspa przedmiot sporow terytorialnych z Państwem Środka, niedawno zażegnano konflikt jakimś układem międzypaństwowym.

 

1. Radiocerkiew

 

Wspomniana siec medialna pod nazwa Radiocerkiew to syberyjski projekt w ktorym uczestniczą prawie wszystkie protestanckie denominacje. W projekcie uczestniczy tez katolickie radio “Tabor” kierowane przez klaretynow w Krasnojarsku.

Jeden raz byłem zaproszony do tej redakcji, by jakiś czas obcować na żywo ze słuchaczami. Owszem mogłem spokojnie jakiś czas opowiadać o kościele i o sobie, jednak pod koniec audycji padło kilka niegrzecznych pytań, na ktore ja dopowiedziałem zniecierpliwiony, ze jestem gościem protestanckiego Radia wiec nie wypada, by słuchacze protestanckiej denominacji mnie obrażali na żywo. Wychodząc dostrzegłem na pulpicie redakcyjnym egzemplarz katolickiej gazety z Moskwy, ktora niestety do Chabarowskiej katolickiej parafii nie docierała. Uznałem to za ogromne zaniedbanie, bo wlasnie z pomocą tej gazety “ewangelizowałem” adwentystow w Salsku na połnocnym Kaukazie. Okazuje się, ze postsowiecka  publiczność nadal. Woli czytać gazety niż słuchać wiadomości po radio czy w Internecie. Wielka szkoda, ze ta gazeta po śmierci głównego sponsora don Bernarda Antonini upadla.

 

2. Biskup Mark

 

Najmniej ekumeniczny biskup świata mieszka wlasnie w Chabarowsku.

Jego reakcja na świąteczny list od katolickiego Biskupa z Irkucka zbulwersowała świat. Napisał on odsyłając pozdrowienia z powrotem do Irkucka, ze od grzesznikow i heretykow pozdrowień nie przyjmuje.

Wsławił się on rownież na pewnej audycji TV na Sachalinie, ktora z niesmakiem miałem możliwość oglądać. Odpowiadał on, na pytanie dziennikarki co sadzi o kościele katolickim odpowiedział robiąc znaczące pauzy przy każdym słowie, ze to wlasnie Napoleon i Hitler jako wodzowie-katolicy pokazali prawdziwe oblicze kościoła, ktory po raz kolejny probuje w Rosji dokonać cos złego.

Podobne występy niestety w prasie i TV Kamczatki miał kolega i rowieśnik Marka biskup Ignat. Powstaje wrażenie, ze te synchroniczne wypowiedzi pochodzą z jakiegoś jednego źrodła, ze na jakichś wysokich zebraniach prawosławnych hierarchow już padały takie wypowiedzi.

W wielu cerkwiach do dziś popularne są reprinty przedrewolucyjnego katechizmu anty-katolickiego.

 

3. Okrągły stoł w sprawie narkomanii.

 

Mieliśmy w Chabarowsku zaproszenie od władz miejskich na “okrągły stoł” miedzy religijny, na ktorym rozważaliśmy jak pomoc państwu wyjść z zapaści w sprawie narkotykow.

Biskup Mark był autorem wielkiej niespodzianki. Wyszedł przed zebranych i powiedział dziwne słowa: “ponieważ władze miejskie nie oddaja nam budynku szpitala z kaplica, ktora jest na jego terenie, my w tym posiedzeniu nie będziemy uczestniczyć”. Trzasnął drzwiami i wyszedł. Co ma piernik do wiatraka pomyślałem sobie. Gdy się ludzie troszkę ocknęli z wrażenia zaczęły się liczne wypowiedzi i świadectwa o tym co niektore kościoły robią dla narkomanow. Jeden z prelegentow nagłośnił problem zahamowań w mentalności tubylcow. Powiedział, ze wielu rodzicow nie może w sercu przezwyciężyć przesądow wobec kościoła protestanckiego tak bardzo, ze trafiają się wypowiedzi: “lepiej niech umrze niż miałby być sekciarzem”.

Jedyne co my katolicy mieliśmy w tej sprawie do zaproponowania to seria koncertow w wykonaniu Igora Baranszczykowa, ktory z dalekiej Moskwy zrobił długi rejs pociągiem do Irkucka a potem dalej do Chabarowska, Władywostoku, Komsomolska i promem na Sachalin. Mam nadzieje, ze z czasem Caritas szerzej zajął się sprawa, bo z tego co pamiętam siostry Werbistki w Irkucku miały projekt opieki nad dziećmi z wirusem HIV. Bardzo silna strukturę Caritas mieli tez parafianie z Władywostoku.

Chabarowsk jak widać z opowieści oddal całkowicie inicjatywę protestantom.

Żadnych katolickich Monarowi za wyjątkiem ośrodka pod Jarosławiem, domu Maryja w Moskwie, włoskiego domu Alberty w Wołgodońsku i Azowie nie było. Słyszałem tez o planowanym ośrodku dokarmiania bezdomnych w tym rownież narkomanow w Tomsku i Irkucku. Domyślam się, ze w tym duchu pracują siostry Matki Teresy w Permie, Nowosybirsku , na Sachalinie i albertynki z Usola. Nie wiem czy w tych akcjach katolicy są wspierani przez inne kościoły. Domyślam się, ze tak.

Przyznam się jednak, ze moja wiedza na ten temat jest wybiorcza.

 

Błagowieszczeńsk

 

Stolica Amurskiego Obwodu. Trzysta tysięcy mieszkańcow na chińskiej granicy.

Surowy dalekowschodni klimat. W tych okolicach jest miasteczko Mogoczi o ktorym krąży żart: “Pan Bog stworzył Soczi a  diabeł Mogoczi”, bierze się stad, ze jest to jeden z biegunow zimna na granicy z Jakucja.

Od 1999 roku placowka księży Werbistow. Słowo Błagowieszczeńsk tłumaczy się na polski język jako Miasto Zwiastowania. W mieście zachował się jeden z niewielu reliktow neogotyckiej architektury na Dalekim Wschodzie w postaci kościoła katolickiego. Świątynia została w latach powojennych przekazana w ręce prawosławnych. Wokoł tej sprawy rozegrało się sporo nieporozumień, ktore są tematem mej opowieści o pewnym prawosławnym Biskupie, ktorego nazwę bez skrepowania aferzysta.

 

Biskup Georgij aferzysta.

 

W Błagowieszczeńsku zanosiło się na przełom, bo prawosławny biskup Gieorgij dal słowo dżentelmena i słyszały to rownież władze i społeczność miasta, ze katolicki kosciol, ktory on użytkuje jako katedrę prawoslawna będzie zwrocony katolikom w chwili, gdy uda się zbudować nowa świątynie. Władze dały działkę budowlana, katolicy wystarali się w Niemczech i w USA pieniądze na budowę. Nowy Sobor powstał a kościoła nadal. Się nie oddaje. Znam sprawę z pierwszych rak, bo moj proboszcz z Sachalina jeździł osobiście do Irkucka, by tam na Bajkale w przyjacielskiej atmosferze i w obecności biskupa Mazura przekazać “dżentelmenowi” suta ofiarę z Ameryki.

Jak nazwać taki ekumenizm?

Ktoś policzył, ze jedna z katolickich organizacji niemieckich w przeciągu 10 lat przekazała rosyjskiej cerkwi  prawosławnej 18 milionow dolarow na remontowanie i wznoszenie swych prawosławnych świątyń. To rzeczywiście dżentelmeński gest ze strony Niemiec, tyle, ze w tym samym czasie kardynałowi Kasperowi odmowiono prawa wjazdu do Moskwy na uroczystości imieninowe Patriarchy. Oto dlaczego katolicy nagle zaczęli liczyć straty, bo inaczej tych ekumenicznych inwestycji nie nazwiesz, skoro tak SA odbierane, jako nasz obowiązkowy haracz za prawo do istnienia w Rosji. Bez praw partnerskich niestety.

Nie wspominam już o tym, ze takich dżentelmenow-ekumenistow, ktorzy rzucają swe słowa na wiatr, na całym świecie jest specjalne słowo, jednoznaczny termin, ktore brzmi: aferzyści.

 

Kamczatka

 

Jedna z najcięższych katorg, z ktorej mało kto wracał.

Cudowny surowy klimat. Przepiękne gory wulkaniczne, gorące gejzery i stawy, ktorych można się kąpać okrągły rok zwłaszcza w mieście Elizowo.

Mnostwo źrodeł wod mineralnych, niebezpieczne niedźwiedzie greezli.

Połwysep o surowym klimacie o terytorium przekraczającym terytorium Polski oraz z ludnością około 300 tysięcy mieszkańcow. Dawna stolica Bolszereck, mieścina z ktorej udało się zbiec Beniowskiemu pod koniec 18 wieku. Obecna stolica Pietropawłowsk Kamczacki, przepiękny port z kilkukilometrowej długości zatoka.

Spora grupa aborygenow na połnocy zrusyfikowani Itelmeni o Koriacy, przepiękny szamański folklor. Obyczaje zbliżone do zwyczajow Aleutow i Eskimosow z Alaski.

Większość mieszkańcow deklaruje wyznanie prawosławne. Ogromna ilość Zielonoswiatkowcow i koreańskich sekt. Znaczny procent Ukraincow daje podstawy do nadziei, ze procz rzymsko-katolickiej będzie tu rownież greko-katolicka wspolnota. Swoj meczet planowali budować muzułmańscy Tatarzy jednak zostali zbojkotowani i zaszczuci przez miejscowych Kozakow.

 

1. Paprocki

 

Prawdziwym dżentelmenem okazał się dla mnie pastor Paprocki, rodak Polak rodem z Rownego. Pomogł mi przy wydruku ustawowych dokumentow przy rejestracji parafii katolickiej w Pietropawłowsku - kamczackim. Miałem do niego wlasnie prośbę, by przekazać produkty dla Korsakow i Itelmenow na połnocy Kamczatki. Jego rownież prosiłem o pomoc w dotarciu na wyspy Komandorskie, ktore SA przedłużeniem archipelagu aleuckich wysp Alaski.

Pastor przyjechal do mnie do siedziby z delegacja, wysłuchał moich motywow i prośb, następnie zaś delikatnie odmowił opisując następujący wypadek. Ponoć ktoryś z prawosławnych kapłanow postąpił podobnie. Prosił go o pomoc, poleciał, otrzymał zgodę na przeprowadzenie modlitwy w protestanckiej kaplicy a następnie wystąpił do zebranych z agresywna pretensja jak oni mogli “ruscy-prawosławni ludzie” dać się wciągnąć do sekty.

Przyznam się, ze by mi w życiu nie starczyło tupetu cos takiego mowić ludziom zwłaszcza tym, ktorzy okazaliby mi grzeczność i gościnę.

Ponieważ starczało mi roboty w samym Pietropawłowsku i na Sachalinie to wysłuchałem spokojnie tych argumentow i zrezygnowałem w serce na jakiś czas z planow i Marzen dotyczących Komandorskich Wysp.

 

2. Ignat

 

Biskup Ignacy z Kamczatki  obraził się na mnie za to, ze występując na telewizji opowiedziałem, ze Chrzest Rusi w 988 nie był chrztem prawosławnym, bo prawosławia w tym momencie nie istniało. Powstało ono po rozłamie 1054 roku. Powtorzyłem tylko powszechnie znane dane historyczne. Okazało się jednak, ze dla mieszkańcow Kamczatki a zwłaszcza dla prawosławnego Biskupa to było cos na kształt odkrycia Ameryki a raczej podjęcia tematu tabu. Wierzyc mi się nie chce, ze Kaplan takiej rangi jak biskup nie wie rzeczy oczywistych.  Z drugiej jednak strony z każdym dniem pobytu w Rosji musiałem być przygotowany na takiego typu ekumeniczne niespodzianki. W mieście zawrzało, podobnie jak dwa lata wcześniej nad Donem i teraz na Kamczatce musiałem odpierać bezsensowne zarzuty argumentami z historii. To jednak nie działało jak trzeba. Biskup Ignat odnosił się do mnie podobnie jak dziekan w Wołgodońsku i ja do niego tez podobnie. Gdy doszło do konfrontacji dwu biskupow katolickiego Mazura i prawosławnego Ignata rezultat był opłakany. Doszło do wzajemnych oskarżeń i wymowek, totez ja widząc, ze rozmowa nie ma sensu padłem na kolana i pocałowałem zadufanego w sobie hierarchę prawosławnego w stopę.

Już teraz trudno mi powiedzieć czy dużo mnie to kosztowało czy Malo. Jedno jest pewne, ze na chwile się uspokoił i bezsensowna audiencja tez  dobiegła końca. Oto skąd moj sceptycyzm, gdy chodzi o nasze ekumeniczne szanse w Rosji w relacji z takimi młodymi i niedouczonymi biskupami jak Mark czy Ignat.

 

3. Jarosław

 

Pop Jarosław z Pietropawłowska zbudował piękna cerkwuszkę na placu widokowym w rejonie 10-tego kilometra po d wezwaniem Piotra i Pawła. W cerkwi ogromna ilość galickich elementowo. Warto podkreślić, ze sama cerkiew jak na Rosje wygląda bardzo modernistycznie. Jarosław jest znanym myśliwym na połwyspie. Gdybym miał podobne jak on upodobania to pewnie ekumenizm poszedłby szybko do przodu. Ja jednak nie znajdowałem nic w rozmowie z nim wspolnego jak bezradność względem biskupa. On mi po cichu wyznał, ze musze być ostrożny, władyka jest surowy i wtedy przyszło mi do Glowy zażartować z obu. “Powiedz władyce” - poprosiłem “ze Jarosław prosi o wybaczenie swoich slow w telewizji, niech się władyka nie gniewa, bo Jarosław jest po prostu niedouczony i mogł się pomylić”. Sprzeczka dotyczyła mojej wypowiedzi na TV, ze chrzest Rusi w 988-m roku nie był chrztem Prawosławnym ani katolickim ale ogolno-chrześcijańskim. Wspomniałem, ze i katolicy i prawosławni pochodzą z tego samego gniazda. Ta wypowiedz spowodowała fale ksenofobii wyraźnie inspirowana przez Cerkiew. Ciekawe i intrygujące, ze moje przeprosiny i ich treść dotarła do władyki i potem jakiś czas w prasie rosyjskiej krążyła wersja, ze Jarosław ksiądz na Kamczatce jest nieukiem i nawet nie uczęszczał do seminarium jak tego wymaga się od wszystkich kapłanow. Tego ja już nie mowiłem ale ktoś sobie z radością dośpiewał. Dla dobra sprawy stałem się kozłem ofiarnym. Dla dobra ekumenizmu trzeba było udawać, ze chrzest Rusi nie był katolicki.. Czy jednak kłamstwo może służyć ekumenizmowi, jurodstwo tak ale świadoma głupota i to na najwyższych szczeblach hierarchii na moj poglad to po prostu grzech.

 

4. Pop Iwan z Kluczy

 

W to ze ja mogłem zostać księdzem nieukiem bez studiow seminaryjnych na Kamczatce mogło nikogo nie zdziwić, bo wlasnie takie wypadki miały miejsce wlasnie w łonie Prawosławia. Z ust popa Iwana w miejscowości Klucze dowiedzialem się jak to Biskup Kamczacki zmęczony nagabywaniem starosty, bo taka  funkcje miał Iwan przed świeceniami, by dać im księdza żachnął się i powiedział: “dostaniesz księdza - szykuj się, jutro cie wyświęcę”. Mogłoby to posłużyć  za niezły żart gdyby nie fakt, ze to wszystko rzeczywiście miało miejsce i skonsternowany starosta święcenia przyjął. Bogu dzieki, ze trafiło na człowieka bezmiernie dobrego i prostego, ktory święcenia przyjął z szacunkiem i starał się pracować w zgodzie z sumieniem. Iluż jednak batiuszek przyjmuje w pospiechu święcenia dla osobistej wygody i dla kariery, bez potrzebnego przygotowania czy to intelektualnego czy duchowego. Można się tylko domyślać jak trudny jest dialog ekumeniczny z tak kreowanymi księżmi i o z grozo czasami tez biskupami.

 

 

Sachalin

 

Sachalin po japońsku Karafuto w języku Giliakow Ych-Myf.

Obok Kamczatki najtragiczniejsza katorga, na ktora zsyłano najbardziej niebezpiecznych przestępcow oraz więźniow politycznych. Większość trafiała tutaj po odbyciu niemalże rocznej podroży etapami przez cała Syberie do Mikołajewska nad Amurem lub troszkę szybciej lecz z przygodami na statku z Odessy przez Konstantynopol, kanał sueski, Morze Indyjski, Ocean Spokojny

Obwod Sachalinu to 66 tys. km kw. Ponad sto wysp w tym glownie archipelag Kurylski. Cztery wyspy, o ktore toczy sie spor terytorialny z Japonia.

Około 100 czynnych wulkanow, częste trzęsienia ziemi.

Stolica obwodu w przeszłości Aleksandrowsk Sachaliński, obecnie Jużno-Sachalińsk zbudowane przez Japończykow na bazie osady Władimirowka wielkie i nowoczesne miasto Toyohara. Mimo, ze wyburzono większość japońskich budowli to jednak siec ulic, koleje i duch miasta pozostaje Japoński. Wielkie slogany, ze jest to “odwiecznie ruska ziemia” wydaja się być oczywista kpina. Miejscowi aborygeni Ajnowie pochodzenia polinezyjskiego, ktorzy byli animistami zostali deportowani razem z poł milionowa rzesza Japończykow na wyspę Hokkaido w 1945. Razem z nimi zniknęła intrygująca kultura, tradycje i wierzenia tego niesamowicie sympatycznego ludu.

Japończycy uważają ich za swoich protoplastow, Choc to mało wiarygodna hipoteza jednak na Hokkaido są z tego powodu bardzo szanowani. Kulturą, językiem Ajnow fascynował się starszy brat Jozefa Piłsudskiego, katorżnik Bronisław na tyle, ze założył tutaj rodzinę z miejscowa księżniczką i miał z nią dwoje dzieci.

Na połnocy wyspy zachowali się tzw. Giliacy czyli Niwchowie. W niektorych wioskach istnieje legenda, ze tam tez żyją potomkowie Bronisława z nieprawego łoża. Pokazywano mi i opowiadano o takich osobach w miasteczku Nogliki i Tymowsk(dawny Derbińsk).

W Jużno-Sachalińsku zamieszkuje ogromna koreańską diaspora dlatego protestanci prezbiterianie uważani są za najliczniejsza grupę wyznaniowa. Jest sporo Baptystow, prawosławnych i dosc silna parafia katolicka oraz klasztor siostr Matki Teresy z Kalkuty.

Przed wojna w czasach japońskich pracowali tu misjonarze franciszkanie z Francji i ze śląska a potem bernardyni krakowscy. Działał od 1933 roku misja “sui juris” zamieniona w 1938 roku na Apostolska Prefekturę Karafuto, ktorej przełożonymi byli o. Gerard Piotrowski i o. Herman. Był tutaj rownież dosc ambitny misjonarz anglikański, ktory we wspomnieniach pisze, ze ochrzcił 5000 tubylcow. Musiały wiec być i na Sachalinie i anglikańskie świątynie oraz oczywiście spora ilość świątyń shinto i buddyjskich po ktorych obecnie jedynym śladem są zrujnowane cmentarzyska i fundamenty.

Na południowym Sachalinie bywał często św. Mikołaj Kosatkin prawosławny biskup Tokio, ktory zawsze był lojalny wobec swej nowej ojczyzny nawet w czasie wojny japońsko-rosyjskiej 1905 roku starał się nie eksponować swego rosyjskiego patriotyzmu. W czasie swych podroży po Sachalinie zatrzymywał się i korzystał z gościny miejscowych Polakow-katolikow.

 

1. Pop Iwan z Uglegorska

 

Bardzo dobrodusznego Kaplana napotkałem na Sachalinie w Uglegorsku. Chetnie i bez oporow zgodził się być moim ojcem duchownym. Każdy raz gdy prosiłem o spowiedź w przestronnym budynku byłego kina najpierw ubierał piękny epitrachił potem długo się modlił a gdy już wyznałem grzechy ściskał moja dłoń i gratulował, ze już grzechow nie mam, jak to czasami robią rownież księża katoliccy. Był wyraźnie zatroskany o moja dusze.

 

2. Pop Roman z Aleksandrowska

 

Pop Roman reagował podobnie na moje duchowe potrzeby.

Obiecywal nawet nocleg w razie konieczności i każdy raz częstował jedzeniem. Pewnego razu gdy dotarłem 600 km do Aleksandrowska parafialnym busikiem i nie mogłem wrocić z powrotem, bo w miasteczku zamknięto punkty sprzedaży ropy naftowej osobiście pojechał ze mną do wiceburmistrza, by mi pomoc dostać ropę po znajomości. Innym razem, gdy nie mogłem zdobyć biletu na pociąg pop Roman tez się za mną wstawił i bilet dostałem.

Kiedy z Sachalinu zabrano Biskupa Arkadego podejrzanego o homoseksualizm na wyspę trafił chabarowski biskup Mark. Wpadliśmy z deszczu pod rynnę i pop Roman przewędrował do Abakanu, gdzie przebywał w jurysdykcji poprzednika biskupa Arkadego. Stworzono tam swego rodzaju ekumeniczny klasztor i miałem sygnały od klaretynow, ze sprawa jest im znana i rzeczywiście jacyś ojcowie prawosławni chcą być katolikami. Czym się to wszystko skończyło nie mam pojęcia, bo byłem z Sachalina deportowany i wieści stamtąd i z Syberii miałem surowo reglamentowane.

Po wyrzuceniu z Rosji przekonałem się jak trudno za  granicami tego kraju dotrzeć do prawdziwej wiedzy o kościele czy to katolickim czy to prawosławnym. Nawet protestanci starają się wiele nie rozgłaszać z tego co robią, bo to od razu staje się przedmiotem zmasowanego ataku na dany kosciol czy inicjatywę.

Wspomniana gazeta Swiet Ewangelia była jednym ze źrodeł skąd KGB czerpało wiedze jakich kapłanow poddawać restrykcjom i ktory z biskupow jest najbardziej “niewygodny”

 

3. Kulawy pop z Poronajska

 

Pośrod Księzy prawosławnych z ktorymi miałem przyjacielskie relacje wymienię popa z Poronajska. Młody Kaplan kuśtykał przy chodzeniu, bo pewnego razu bojąc się, ze śnieg przegnie dach cerkwie poszedł na dach osobiście i zgarniając śnieg zleciał na doł i dotkliwie się potłukł.

Bardzo świątobliwa postać. Przy spotkaniu podziękował mi za prasę i za wszelkie przesyłki świąteczne jakie ode mnie otrzymywał latami. Za jakiś czas złożył mi rewizytę w kościele ale niestety mnie nie zastał.

W Poronajska odwiedzałem rownież prezbiterianom. Tam nie było pastora a jedynie tzw. Kaznodziejka. Gdy dostrzegła, ze mi się milo z młodzieżą gawędzi zazdrośnie zabrała mnie na zaplecze i nakarmiła koreańska kapusta z papryka czyli kimczi.

W tym mieście mieliśmy tez Katolika chłopca z defektem rozwoju fizycznego. Nie był to żaden down ale cos z tej kolekcji. Pokochał nasz kosciol na tyle ze był gotow 300 km przyjeżdżać pociągiem co tydzień.

Odwiedzał kaplice w Chołmsku i w Korsakowie dal się wszystkim polubić, niestety po jakimś czasie zabił go samochod na szosie. Kierowcy rosyjscy jezdno bardzo niekulturalnie i nie dają inwalidom żadnych szans.

 

4. Klerycy z Tobolska

 

Na Sachalinie wychodziła gazeta młodzieżowa, w ktorej skład redakcji wchodzili prawosławni, starowiercy i ja katolik. Inicjatorami byli dwaj klerycy z Tobolska, ktorzy wylecieli ze studiow za jakieś błahostki.

 

5. Baptysta z Wladimirowki

 

Na osiedlu Władimirowka, gdzie mieściła się siedziba parafii w pierwszym okresie jej odrodzenia a obecnie Mieszkaja siostry Matki Teresy były po sąsiedzku dwie koreańskie parafie Zielonoświątkowcy Sun-Bogym w budynku dawnego kino oraz Baptysci w specjalnie dla tego celu zbudowanym pomieszczeniu.

W Sun-Bogym miałem barierę językową. Pastor miał tak wielu pomocnikow - urzędnikow i tłumaczy, ze za każdym spotkaniem ktoś inny mnie obsługiwał i ktoś inny przekazywał pozdrowienia. W rezultacie żadnych ciepłych relacji nie mogło powstać, czysto-grzecznościowe przygody.

U Baptystow całkiem inaczej. Tam spokojnie jak u Pana Boga za piecem. Pastor, ktory z południowej Korei przyjechal niemal 10 lat temu mogł ze mną obcować po rosyjsku bez tłumacza. Pokazał mi cały dom i każdy raz gdy odwiedzałem częstował herbata. Inna rzecz, ze nigdy nie przychodził do mnie w gościnę ale wszystko szło w tym kierunku.

Nie byłem kimś obcym w tej sąsiedzkiej jak wspomniałem parafii.

 

6. Grace w Fabryce lalek

 

Baptysci byli sąsiadami od strony zachodniej na trasie do Chołmska.

Natomiast troszkę na wschod od nas czyli w stronę centrum mieliśmy za sąsiadow prezbiteriański odłam znany jako Grace. Jeden z najbardziej dynamicznych kościołów Korei i nie tylko. Prezbiterianie na Sachalinie zajęli wszystkie strategiczne osiedla. W danym wypadku wykupili budynek dawnej Fabryki Lalek, ktory miał 3 poziomy i świetnie się nadawał na siedzibę misji. W poł-piwnicy była ogromna stołówka na 500 osob. Na parterze niewysoka ale ogromna hala dla modlitwy a na Pietrze dawne biura zamienione na sale katechetyczne i mieszkania studentow oraz misjonarzy. Ja zwykle obcowałem z zastępcą Pastora domorosłym Kaplanem Anatolem. Starzec Koreańczyk miał grubo ponad 80 lat i często wybywał do Korei, tym nie mniej nie potrafił na spotkaniu ukryć zadowolenia ze swej pracy. Wychował około 20 pastorow i rozesłał po całym Sachalinie do filialnych parafii. Zebrał ponad 500 wiernych w samym mieście i miał na ten moment cos około 12 studentow, ktorzy szykowali się do święceń na pastorow. Wszystko to na pustym miejscu, bo 10 lat wcześniej na Sachalinie nie było ani jednego prezbiterianina. Gdy się zważy, ze takich wspolnot i kościołów jak Grace na Sachalinie było kilka a pastorow dobra setka to powstaje naturalne pytanie “a my katolicy, gdzieśmy byli w międzyczasie”. Inne pytanie, ktore się Cisnie na usta. Skoro prezbiterianie spokojnie ewangelizują w Rosji na tak wysokim poziomie i nikt im nie przeszkadza to skąd taka nagła i niepojęta nagonka na katolikow, ktorym się nawet nie śniły takie świątynie na 500 miejsc siedzących z 20-ma pastorami i 12-ma klerykami i to gdzieś zupełnie na antypodach, na głuchej prowincji. Dla mnie na przykład obcowanie z takimi pastorami było wielkim wyrzutem sumienia i niesamowitym dopingiem do pracy. Owszem dla każdego pastora Koreańczyka taka parafia to rzecz honorowa. Dla każdego z nich to prywatny folklor i niemały biznes. Tym niemniej Pan Jezus życzył sobie byśmy szli na koniec świata jako rybacy dusz ludzkich i pasterze owiec zagubionych. Ja na  tym końcu świata miałem takie dziwne spostrzeżenia i skojarzenia i powtorzę raz jeszcze było mi tropcie wstyd, ze jednak POLAK NIE POTRAFI  to co potrafi i może na Sachalinie niejeden Koreańczyk.

 

7. Prezbiterianie na Purkajewa

 

Kolejna świątynia Prezbiteriańska “po sąsiedzku” to kosciol prezbiterian tradycyjnych na Purkajewa w kierunku południowym na trasie do Korsakowa czyli na Japonie.

W Pol drogi od Grace na Purkajewa jest jeszcze jedna niewielka świątynia prezbiteriańska sąsiadująca z nowym kościołem na Pobiedy. Zapoznałem tamtejszego pastora dosc poźno ale był tak samo sympatyczny jak wcześniej wspomniany baptysta z Wladimirowki.

O kościele z Purkajewa mowie jak o sąsiadach, bo po sąsiedzku z nimi mieliśmy punkt dokarmiania biednych, w ktorym jakiś czas pracowały tez siostry Matki Teresy.

Bywałem i u nich. Oni rownież mieli pomieszczenie na 500 miejsc siedzących ale pomieszczenie piękne na zewnątrz w środku było bardzo zakopcone i niesympatyczne. Gospodarz miał wieczne kłopoty z dogrzewaniem pomieszczenia i powolutku tracił swe owieczki. Gdy tak bywa bankructwo nieuchronne i w takich sytuacjach zaradni pastorzy szukają klienta na parafie. Nie ma biskupow, ktorzy by koordynowali takie sprawy, każdy prezbiter jest sam dla siebie biskupem i przełożonym. Nierzadko wiec bywa na Sachalinie tak jak w Berlinie, ze się świątynie po prostu sprzedaje. Tyle, ze prezbiterianie sprzedają razem z wiernymi i dla celow kościelnych podczas gdy katolicy na zachodzie europy sprzedają po “byle co”. Tak wiec Choc na początku taka praktyka mnie dziwiła i bulwersowała, to jednak z perspektywy czasu widzę, ze jest to rownież szansa dla kościoła katolickiego, ktoraś z takich bankrutujących parafii Sachalina, Chabarowska czy Irkucka po prostu  “kupić” z pobudek ekumenicznych i innych i dalej prowadzić te misje chrystusowe zgodnie z uwarunkowaniami i natchnieniami jakie podpowiada Zycie. By cos takiego mogło zaistnieć to oczywiście potrzebne znajomości i pertraktacje. Ja zrozumiałem na Sachalinie, ze takiego schematu zdarzeń w sytuacji gdy koreańskim misjonarzom ktoregoś dnia się znudzi lub z przyczyn materialnych zniknie dochod albo z powodow wizowych porzuca swe owce może to się stać szansa dla kościoła katolickiego, ktorego psychologia jest zbliżona do stylu bycia nastawionych na realia protestantow dużo bardziej niż nazbyt filozoficzna i mistyczna cerkiew moskiewska, ktora nie zechce i nie potrafi zagospodarować te “niekanoniczne” świątynie protestanckie.

Oto jakie ekumeniczne myśli zaprzątają czasami moja łepetynę.

Moje obawy co do przyszłości rosyjskich i nie tylko rosyjskich protestantow SA takie wlasnie. Sekularyzm ktory zniszczył anglikańskie kościoły ma wielkie szanse, by zaatakować z podobno siła prezbiterian i cala resztę publiczności.

To się już odbywa, rownież w Rosji.

 

8. Biskup Arkady

 

O biskupie Arkadym wspominałem nieraz.

Najczęściej z niesmakiem. Człowiek ten znany mi osobiście relacjonował mi przy spotkaniu jaki to niedobry ksiądz o moim imieniu pracuje na Kamczatce. Pytal czy nie znam go przypadkiem. Przemilczałem to pytanie, bo nie widzialem czy on naprawdę nie kojarzy, ze chodzi o mnie, czy się nabija może ze mnie.

Arkady kiedyś osobiście odebrał moj telefon do kurii gdy probowałem sprawdzić dokładny adres. Gdy zapytal po co mi to i powiedziałem, ze chce wysłać telegram świąteczny on przyznał się kim jest i życzenia przyjął.

Wspomniałem o podejrzeniach co do amoralnego prowadzenia się Arkadego. Na ten temat byłem nagabywany przez przypadkowych ludzi w Moskwie wiec sprawa publiczna nie odkrywam Ameryki. Na tego Biskupa 7-miu kapłanow podało do sadu a Patriarcha Aleksy tylko się żachnął. Dokąd go mam posłać, dalej jak na Sachalin nie dam rady. Ostatecznie 50-letni hierarcha dostał wczesna emeryturę i jego funkcje objął wspomniany biskup Marek z Chabarowska.

Choć nie mam żadnej radości w opisywaniu tych faktow to jednak zbieram te dane w pamięci z kilku powodow. Jeden jest taki, by mając świadomość tych trudności lepiej rozumieć uzależnienia i kłopoty w jakie popadła ta cerkiew siostra i realnie planować wspołprace mając na uwadze te trudności. Jeden z parafian w Czycie, ktory sprawy znal od podszewki i znal rownież biskupa Iłłariona o podobnych skłonnościach(z Czyty trafił do Paryża - bo dalej tez pewnie nie było gdzie wysłać).

Wytłumaczenie było takie, ze homoseksualne lobby w cerkwi zaczęło funkcjonować w czasach sowieckich z przyzwolenia partii. Funkcjonariuszom zależało na tym by zakonnicy czyli przyszli hierarchowie byli zboczeni, bo tak łatwiej będzie rozwalić i ośmieszyć kosciol od środka rekami samych kapłanow i hierarchow. Zresztą podobne plany miała i Polska SB-cja. Mam wrażenie, ze w kilku przypadkach intryga sowiecka się powiodła.

Była bez wątpienia taka akcja za moich czasow w seminarium białostockim, o podobnych manewrach pisał oprawca księdza Popiełuszki gdy wspominał o inwigilacji klerykow warszawskich. Teraz widać jasno dlaczego PZPR chciała mieć prawo tzw. Inwestyturę do zatwierdzania wybranych kandydatow na biskupow.

 

9. Katecheta Kostia

 

Wiele pikantnych szczegołów o Biskupie Arkadym znam od katechety Kosti.

Ostia Gorbatowski, nawrocony przestępca, potem wspołpracownik kurii prawosławnej, student kilku protestanckich instytutow i moj wspołpracownik w Chołmsku nie kryl swych spostrzeżeń co do Biskupa Arkadego. Niestety był on podobnie zdegustowany zachowaniem koreańskich misjonarzy. Ten człowiek ktory z niejednego pieca chleb jadł stal się na pare lat moim piętaszkiem w jednej ze wspolnot na Sachalinie.

Jestem mu wdzięczny za to ze dzielił się swa wiedza, talentem i spostrzeżeniami. On rownież poznajomił mnie z wieloma swymi kolegami, ktorzy z rożnych przyczyn odeszli od kosciol. Probowaliśmy ich wspolnie odzyskać dla kosciol. Czas był zbyt krotki by to zrealizować ale zamierzenia były prawdziwie piękne.

Kostia był tak samo oddany dla sprawy jak moi przyjaciele z Azowa.

Jak sobie teraz dobrze kojarzę to moim atutem w Rosji była wlasnie umiejętność i prawdziwa pasja do zbierania takich wlasnie rozbitkow życiowych z rożnych kościołów i odzyskiwanie ich dla kościoła katolickiego poprzez bycie razem i wspolne rozmowy, plany. Do tego wystarczała czasami silna wola i entuzjazm.

Małymi środkami można było osiągnąć bardzo wiele.

Z Kostia miedzy innymi przeprowadziliśmy kiedyś za 100 dolarow tygodniowe rekolekcje dla 20-tu dzieci. W innym wypadku takie rekolekcje kosztowałyby 1000 dolarow minimum ale mając zaufanych ludzi można gory przenosić w Rosji.

 

10. Koncert Zielonoswiatkowcow.

 

Tenże wspomniany Kostia przyjechawszy do teściow do Jużno - Sachalińska zabrał mnie pewnego razu do parku na przechadzkę. Napotkaliśmy tam pewnego amerykańskiego misjonarza wędrownego w towarzystwie dużego choru z Błagowieszczeńska. Człowiek opowiadał impulsywnie jakieś cuda ktore przezyl osobiście następnie zachęcał wszystkich obecnych do pokuty jak to bywa na takich zebraniach. Wszystko to było w miarę logiczne lecz nie to przykuwało moja uwagę. Ja z satysfakcja obserwowałem jak wielu znajomych ma wśrod zebranych i kibicujących pastorow nasz Kostia. Prowadzał mnie za rękę z jednego końca placu na inny i znajomił z wielka satysfakcja.

To było prawdziwe wylanie Ducha Świętego, tak mi serce rosło. Tyle miałem ekumenicznych i misyjnych pomysłów, ale ten lot Ikara jak wiele podobnych został przerwany. Popchnięto mnie brutalnie na inne części świata. Co miałbym powiedzieć, nic w przyrodzie nie ginie i tamte doświadczenia przydały mi się bardzo na Ukrainie oraz teraz w Uzbekistanie skąd z nostalgia te ekumeniczna opowiesc pisze.